Aleksander Baron, szef kuchni i właściciel Solca 44 dzieli się nami tym, co od dłuższego czasu jest obecne w jego menu i na półkach jego restauracji – kiszonkami.
O tym, że są zdrowe, pełne witamin i najlepsze na zimę, kiedy ze świeżych warzyw możemy mieć najwyżej szczypiorek wyhodowany na parapecie, napisano już wszystko. Co jednak poza kapustą i ogórkami można zalać posoloną wodą, by po kilku dniach lub tygodniach cieszyć oczy i podniebienia, brylować w towarzystwie i podkręcać własny metabolizm? Wszystko.
Baron kisi botwinę, dynię, jarmuż, cukinię, czosnek, borkuły, rzodkiewki, buraki, gruszki i porzeczki. Do tego robi octy z jabłek i wiśni, zakwasy z chleba i kaszy gryczanej. A jakby tego wszystkiego było mało, to zdradza też przepisy, jak to wszystko potem jeść, do czego dodawać, jakie z tego przygotowywać dania. I tak dostajemy kiszone rzodkiewki w kozim maśle, podpłomyk z wędzoną słoniną i kiszonymi kurkami, krem z dyni kiszonej w maślance, gulasz wołowy z kimchi a na deser kiszone wiśnie z miętą, werbeną cytrynową i twarogiem.
Przede wszystkim tłumaczy w jasny i prosty sposób, czym jest proces fermentacji, co dzieje się w nastawionych słoikach, jakie bakterie biorą udział w tym procesie i ostrzega przed tym, co może pójść nie tak. Radzi, jak dobierać produkty do kiszenia, na co zwracać uwagę przy zakupach. Opisuje rodzaje fermentacji i potrzebne narzędzia. Wreszcie tłumaczy to, co początkujących może przyprawić o lekki wzrost ciśnienia lub panikę w starciu z nieznanym, czyli białe naloty, kożuchy, pleśnie, piana czy… zapach, który może zwalić z nóg, a który nie świadczy wcale o tym, że kiszonka jest do wyrzucenia.
Kto robił kiszoną marchew ze szczypiorkiem, ten wie… A kto nie robił, niech łapie książkę tutaj.
Pingback: Wielka księga słoików | GRUBY WAŁEK
Zrobiłyśmy kiszoną marchew ale i kaszę, bardzo fajna książka.